Informacja

Na podstawie Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r., publikator: Dz. U. 1994, nr 24, poz. 83, tekst jednolity: Dz. U. 2006, nr 90, poz. 631 oświadczam, że wszelkie prawa do publikowanych przeze mnie materiałów należą wyłącznie do mnie i niniejszym nie udzielam zgody na wykorzystywanie moich materiałów do jakichkolwiek celów bez mojej zgody.

niedziela, 30 kwietnia 2017

Prolog

12 komentarzy:
          Kiedyś dorośniemy. Będziemy dostrzegać to, czego nie widzieliśmy przedtem. Będziemy czuć to, czego nie poczuliśmy jeszcze nigdy. Docenimy to, co niegdyś nie było dla nas ważne, ale dopiero wtedy, gdy to stracimy. Przestaniemy bać się ciemności, ponieważ coś gorszego zacznie nas przerażać. Zaczniemy kochać kogoś innego bardziej niż siebie... 

Kiedyś będziemy musieli wybrać, którą ścieżką chcemy iść. Kiedyś życie postawi nas przeciwko sobie, może jako wrogów, a może jako dawno zagubionych przyjaciół, kochanków, narzeczonych...

          Zgniatała w swoich drobnych dłoniach kawałek papieru, by po chwili znowu go rozprostować i przeczytać zawartość. Załkała po cichu, upadając na kolana. Czuła, jak stacza się otchłań i rozbija na drobne kawałki.
       
          Kiedyś może sprawię, że zamiast śmiać się, będziesz płakać. Kiedyś być może przestaniemy sobie ufać. Kiedyś zginiemy w zamieci uczuć, kłamstw i prawdy. Kiedyś może być za późno na cokolwiek...

           Zakryła twarz dłońmi. Przygryzła wargę, żeby powstrzymać głośny płacz. Jej oddech drżał, a wzdłuż ciała przechodziły ją nieprzyjemne dreszcze. Mogłaby przysiąc, że w tym momencie otacza ją jakaś kula, od której ścian odbijają się wszystkie wspomnienia oraz uczucia i wracają do nie ze zdwojoną siłą. Czuła się zagubiona jak małe dziecko, które puściło rękę rodziców w środku wielkiego tłumu.

          Jednak to będzie kiedyś. A jak na razie jest teraz i to jest najważniejsze. To, że mamy siebie. To, że żyjemy. To, że kochamy. To, że potrafimy jeszcze ufać. Niech to "teraz" trwa już na zawsze. 
          Podniosła wzrok i spojrzała przez okno na pomarańczowe niebo. Po policzkach spływały ostatnie krople łez. Uśmiechnęła się cierpko, ale nie minęła sekunda i ponownie zagryzła wargę.
- Ale to "teraz" zniknęło, minęło jak wszystko inne...


~~~~
Od Autorki: Dobry wieczór! Jak wam mija/minął weekend? W mojej głowie zrodził się nowy pomysł dlatego tu jestem. Jeszcze nie wiem, co z tego będzie, ale mam nadzieję, że jednak udało mi się kogoś zaciekawić >.<  Nie przedłużając, zapraszam was (jak na razie) na poczekanie na pierwszy rozdział ^.^